Jak reagować na mowę nienawiści?

                Mowa nienawiści (ang. hate speech) jest zjawiskiem, które polega na używaniu języka w celu rozbudzenia, rozpowszechniania czy usprawiedliwiania nienawiści i dyskryminacji, jak również przemocy wobec konkretnych osób, grup osób, przedstawicieli mniejszości czy jakiegokolwiek innego podmiotu będącego „na celowniku” danej wypowiedzi. Akceptacja mowy nienawiści w wymiarze społecznym prowadzi do utrwalania się stereotypów, uprzedzeń i powodując mniejszą akceptację przedstawicieli grup ‘hejtowanych’ może także prowadzić do tzw. przestępstw z nienawiści (ang. hate crimes). Mowa nienawiści przyjmuje różne formy i dlatego istnieje trudność w jednoznacznym określeniu czym ona dokładnie jest. Mimo iż żadna z wielu powstałych dotychczas definicji tego zjawiska nie jest powszechnie akceptowana i używana, to dosyć często mowę nienawiści rozumie się zgodnie z definicją Rady Europy.
Mowa nienawiści — definicja Rady Europy: Mowa nienawiści to „wypowiedzi, które szerzą, propagują i usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nietolerancji, podważające bezpieczeństwo demokratyczne, spoistość kulturową i pluralizm”. źródło: http://uprzedzuprzedzenia.org/czym-mowa-nienawisci/
Gdzie dotyka nas mowa nienawiści? – w Internecie lub w bezpośrednim otoczeniu (np. podczas rozmów ze znajomymi).
W zależności od rodzaju napaści słownej możemy stosować wiele strategii obronnych. Oto kilkanaście z nich z książki B. Berkchan pt. Inteligentny sposób radzenia sobie z głupimi uwagami i docinkami. Samoobrona słowami z programem treningowym.

  • Ignorowanie ataku.
  • Zmiana tematu – zaczynamy mówić zupełnie o czymś innym, np. „Myślę, że jutro będzie padać”, „Nie przepadam za lodami waniliowymi, a pan/pani?”. Inną wersją jest powiedzenie niepasującego do sytuacji przysłowia, np. „Jedna jaskółka wiosny nie czyni”.
  • Krótki komentarz – na atak odpowiadamy np. „Ojej!”, „Ach, tak”, „Szkoda!”.
  • Odtruwające pytanie – pytamy napastnika, co oznacza jego jadowite słowo, np. „Co ma pan dokładnie na myśli, mówiąc...?”, „Jak zdefiniujesz...?”, „Dlaczego tak piszesz/sądzisz?”. „Skąd to wiesz?”
  • Ustępujemy i przyznajemy rację – ale tylko wtedy, gdy nie wyrządzimy sobie szkody, np. „Jeśli dzięki temu lepiej się poczujesz, chętnie przyznam ci rację”, „Masz całkowitą rację. Czy czujesz się teraz lepiej?”. Albo przyznajemy prawo: „Masz prawo tak myśleć”. Możemy też zastrzec zdanie odrębne np. „Ja tak wcale nie myślę” „Mam inne zdanie na ten temat”.
  • Rzeczowe stwierdzenie – zachowujemy spokój, nie bierzemy ataku do serca, rzeczowo oceniamy przeciwnika, np. „Takiej uwagi nie oczekiwałam od ciebie!”.
  • Konfrontacja – nazywamy po imieniu obraźliwe zachowanie, domagamy się od napastnika przeprosin. Np. Atak: „Włącz swój mózg, zanim otworzysz usta”. Konfrontacja: „Ta uwaga obraziła mnie. Oczekuję, że mnie przeprosisz!”.
  • Mówimy krótko, co nas uraziło, np. „To, co mówisz, boli mnie”.
  • Wyjaśnianie reguł – proponujemy rozmówcy lepsze formy wzajemnych kontaktów, np. „Proszę, pozostańmy rzeczowi”, „ Na tym profilu tego nie akceptujemy”.

    Należy odpowiadać. Jeśli nie ignorujemy niepochlebnych słów, a mierzymy się z nimi, wystawiamy sobie świadectwo (przed tą osobą, ale także przed innymi słuchającymi lub obserwującymi).
     Tak samo zachowujemy się w przestrzeni wirtualnej – nie odcinamy się.  Nie można zostawiać radykalnych komentarzy bez reakcji, bo akceptowanie daje przyzwolenie i rozwija nienawiść. Elektroniczne napaści słowne są trudniejsze – zostają w przestrzeni, widzą je tysiące… a sprawcy zostają często bezkarni, bez poczucia winy, jak piloci bombowca.Warto tu wspomnieć o efekcie „kabiny pilota”. Sprawca mobbingu elektronicznego komunikuje się w sposób zapośredniczony, głównie poprzez ekran i klawiaturę komputera, posługując się tekstem pisanym. W tym momencie agresor nie ma bezpośredniego kontaktu z ofiarą. Oznacza to, że niektóre osoby mogą angażować się we wrogie działania bez świadomości, że ich zachowania krzywdzą innych. Dotyczy to głównie bardzo młodych ludzi, którzy często nie mają na tyle rozwiniętej wrażliwości emocjonalnej, aby wczuć się w położenie prześladowanego kolegi lub koleżanki i móc przewidzieć skutki własnych działań. Walrave i Heirman (2009) porównują sprawcę agresji elektronicznej do pilota bombowca, który mógł bombardować miasta, gdyż nie widział bezpośrednio cierpienia swoich ofiar.
          Jeśli negatywny komentarz wzbudził w nas uśpione, acz ogromne pokłady wściekłości, lepiej uspokoić emocje niż odpowiadać w agresywnym tonie. Gdy pokusa użycia ciętej riposty wobec krytykanta jest ogromna, sprawdzoną metodą, praktykowaną szczególnie przez dziennikarzy z działu „listy do redakcji” jest napisanie odpowiedzi tak obraźliwej, nieskładnej i pełnej niecenzuralnych słów, że zasób słownika wulgaryzmów zostanie niemal wyczerpany. Oczywiście kartkę z tak „stworzoną” treścią chowamy do biurka lub drzemy na strzępy, a następnie z poczuciem ulgi, a nawet uśmiechem na twarzy siadamy do pisania właściwej odpowiedzi, już z pozycji dystansu. Gdy kwestię emocji mamy załatwioną, skupiamy się na treści. Rzeczowe argumenty użyte przez krytykującego, dają nam tak naprawdę pole do popisu - można z nimi inteligentnie polemizować, w przeciwieństwie do stwierdzeń „bo tak/nie”.
       Blokowanie użytkowników i usuwanie komentarzy to żmudna praca, wzbudzająca też podejrzenia innych i ingerująca w wolność Internetu. Warto zatem zachować równowagę między odpowiedzialnym reagowaniem na czyjeś opinie, a stoickim wycofaniem się z wymiany zdań, gdy te odbiegają od meritum.

Oprac. T. Ogniewska

Na podstawie:

  • B. Berkchan, Inteligentny sposób radzenia sobie z głupimi uwagami i docinkami. Samoobrona z programem treningowym, Jedność, Kielce 2003
  • http://destylator.at/blog/97-mistrz-cietej-riposty-i-stoik-w-jednym-czyli-jakreagowac-na-
  • (http://ponton.org.pl/pl/strona/jak-bronic-sie-przed-przemoca-slowna),