Pomysł na książkę/lekturę cz. 1

Chcąc urozmaicić lekcje a zarazem zachęcić uczniów do czytania wciąż poszukuję pomysłów na omówienie lektury. Uczniowie klasy czwartej są zafascynowani tym co będzie się działo na lekcjach i ku mojemu zaskoczeniu, chcą na nie uczęszczać.

Uczestniczę w wielu szkoleniach i inspirują mnie pomysły innych nauczycieli, którzy zamieszczają swoje sposoby na lektury na różnych grupach polonistycznych.

Robię to też dla siebie, by nie popaść w rutynę, by samej się nie zanudzić, by mój umysł nie cierpiał J

Zaczęłam od zakupu drewnianej figurki, którą pokazałam podczas pierwszej lekcji. Rozmawialiśmy o tym, z czego jest wykonana, jak się porusza, czego jej brakuje, by stała się ładniejsza.

Następnie zapisaliśmy na tablicy synonimy do słowa: pajac.

Po wykonaniu zadania przedstawiam „Historię pajacyka Pinokio” ze strony https://www.duecappucci.pl/historia-pajacyka-pinokio/

Kolejnego dnia pokazałam tę samą figurkę, ale mającą już oczy, długi nos i czerwoną czapeczkę. Uczniowie byli już zachwyceni, bo lalka ta na ich oczach powoli się zmieniała. Kiedy trzeciego dnia zapomniałam jej zabrać do szkoły, powiedziałam, że nasz pajac uciekł… oczywiście do Krainy Zabawek. Tak rozpoczęliśmy rozmowę na temat przygód i miejsc jakie odwiedził Pinokio.

Kolejny dzień to opis postaci. Uczniowie otrzymali karteczki samoprzylepne i mieli za zadania napisać na nich po jednym wyrazie, określającym naszego bohatera. Wykorzystaliśmy do charakterystyki po wcześniejszym posegregowaniu. Okazało się, że Pinokio nie do końca jest ubrany. Cóż muszę go ubrać w koszulkę w kwiatki, spodenki i buciki :)

       

To nie wszystko. Pinokio musi poznać każdego ucznia z klasy. Napisałam do swoich podopiecznych list, w którym poprosiłam by każdy zaopiekował się naszą lalką przez jeden dzień. W specjalnym zeszycie muszą opisać dzień spędzony z pajacykiem w formie pamiętnika. Dodać zdjęcie, rysunek – pomysłów było co niemiara.

Było to zadanie, które wymagało odpowiedzialności. Niektórzy nie mogli się już doczekać, kiedy Pinokio u nich zagości.

Próbowaliśmy też odpowiedzieć na pytanie: Czy warto kłamać? Odpowiedź była jedna: NIE.

Kolejne zadanie polegało na tym, że oglądaliśmy różne okładki książek i zastanawialiśmy się co przedstawiają, o której przygodzie opowiadają, jakie elementy graficzne na to wskazują.

W taki sposób omówienie lektury spowodowało, że uczniowie chcą czytać książki i nie mają problemu, by sięgnąć po kolejne. Czwartoklasiści wciąż dopytują: Co nam Pani wymyśli?

Jak zaskoczyć uczniów? Muszę się napracować, by sprostać ich wymaganiom. Poprzeczka wciąż idzie do góry.

A jak omówiłam książkę „Miś zwany Paddington” Michaela Bonda? To w  kolejnym artykule. Zapraszam

Katarzyna Jacewicz

doradca metodyczny języka polskiego 

CEN Koszalin